Premiera „Rachat-łukum” w Teatrze Studio

Pisałem tu pół roku temu o powieści Jana Wolkersa Rachatłukum, którą niedawno wzięto na warsztat teatralny. Najpierw zainteresował się nią Michał Brzozowski, wszechstronny artysta z Łodzi, który wybrał ja do swojej biblioteki audiobooków. Audiobook już jest prawie gotowy i mogłem obejrzeć projekt okładki. Wrócę do tego, kiedy będzie można ogłosić publikację.

Wydawca audiobooka Michał Brzozowski zaproponował interpretację Marcinowi Bosakowi, ten zaś w trakcie nagrań  dostrzegł w tekście Wolkersa potencjał dramatyczny i postanowił dokonać adaptacji na monodram; dokonał tego wspólnie z Sebastianem Chondrokostasem, który reżyseruje przedstawienie w Teatrze Studio.

O premierze teatralnej, już zapowiadanej tu wpisem z jesieni 2012, wypada napisać osobno, choć więcej można będzie powiedzieć po fakcie. Dotychczasowe zapowiedzi wzbudzają aurę skandalu, ale nie jest to właściwy klucz, co na szczęście rozumieją twórcy przedstawienia.

Tekst powieści, którą dość dawno temu przełożyłem z niderlandzkiego, ma – o ile pamiętam, nie czytałem od tamtej pory! – dość sygnałów, że przekazem nie było żadne obyczajowe obrazoburstwo. Rozpad małżeństwa i zniszczenie  miłości między parą bohaterów nie miały nawet przyczyn obyczajowych (ona z bogatego mieszczańskiego domu – on zbuntowany biedny artysta), ale psychologiczne. Matka mieszczanka dominująca nad poczciwym ojcem Olgi nie jest sprawczynią zła, choć zapewne nie ułatwiła córce osiągnięcia dojrzałości.

Pomocne w zrozumieniu powieści może być także moje posłowie, które tu wcześniej przytoczyłem, a także podsumowanie twórczości w haśle encyklopedycznym (A. Dąbrówka, Słownik pisarzy niderlandzkiego obszaru kulturowego, 1999):

Wolkers Jan (Hendrik), ur. 26 X 1925, Ogstgeest k. Lejdy, prozaik hol. Rzeźbiarz i malarz. Studiował krótko w pracowni O. Kokoschki i O. Zadkine’a (wystawa retrospektywna, Lejda 1986). Od 1980 mieszka z drugą żoną na wyspie Texel, przedtem w Amsterdamie. Nigdy nie brał udziału w zorganizowanym życiu lit. Socjalistycznym, jeśli nie komunistycznym sympatiom dawał wyraz w sporadycznej współpracy z polit. i kult. lewicą hol. – plakaty antyamerykańskie i antykolonialne, plakat wyborczy dla Afrykańskiego Kongresu Narodowego na pierwsze demokratyczne wybory w RPA (1994). Pochodzi z ortodoksyjnej rodziny kalwińskiej i obrachunek z tym dziedzictwem stanowił jeden z gł. motorów jego aktywności lit. Ponieważ obrachunek ów polegał na radykalnym zerwaniu nie tylko z dawnym wyznaniem, ale i z Bogiem, przeto cała twórczość W. stoi pod znakiem witalizmu. Motywacja taka wyjaśnia dobór materiałów, tematykę, idee a nawet styl i technikę jego opowiadań i powieści. Opcja witalistyczna ma u W. charakter humanistyczny: przy całym radykalizmie zerwania z mieszczańską moralnością, jego bohaterowie nie wykazują pikarejskiego rozpasania (por. Jan Cremer), kierują się indywidualnym systemem wartości, nie dają się nieść prądowi. Czerpiąc materiał z własnej biografii – buduje uniwersum, w którym wszystko porusza się między biegunami życia i śmierci, radości i lęków, posiadania i braku, miłości życia i nienawiści do wszelkich przejawów jego ucisku. Kompozycja nie wyklucza motywów negatywnych, dla bohaterów liczy się nie tylko piękna chwila, ale muszą sami kierować życiem, rozpoznać jak najwięcej działających w nim sił, aby nie było ono dryfowaniem. Stąd badanie swojej przeszłości ze świadomością jej ciągłęgo istnienia w teraźniejszości – w opowiadaniach i powieści Powrót do Oegstgeest (1965, Terug naar O.; wyd. pol. 1990), także w Kort Amerikaans (1962, Krótko na jeża; wyd.551992 zawiera bibliogr. przekł. dzieł W.). Stąd centralne miejsce wątków miłosnych, bowiem służą one nie tylko nader efektywnej organizacji materiału tematycznego w duchu  witalistycznym, ale i zastępują odrzuconą składową metafizyczną, uzasadniając skrócenie transcendencji do jednego kroku: ja‑ty – Rachat‑łukum (1969, Turks fruit; wyd. pol. 1990); De walgvogel (1974, Dodo). Luźniej związane z własną biogr., ale pozostające w kręgu tematyki życia i śmieci są późniejsze powieści psychol.: De doodhoofdsvlinder (1979, Motyl trupia główka) – syn wobec śmierci ojca sprawdza siłę swojej żywotności. Inaczej niż we wczesnej powieści Een roos van vlees (1963, Róża z ciała) śmierć nie przekreśla sensu istnienia, ponieważ istnieje miłość; De perzik der onsterfelijkheid (1980, Brzoskwinia nieśmiertelności) – stary człowiek przecina ostatnie więzy łączące go z nieudanym życiem; Brandende liefde (1981, Płonąca miłość [także potoczna nazwa firletki]) – młody malarz stawia pierwsze kroki w dorosłym życiu; motyw domu, w którym rozgrywają się najważniejsze akty ludzkiego życia (łącznie z porodem, który musi odebrać bohater) odsyła do wcześniejszej powieści Powrót do Oegstgeest, która była lit. pożegnaniem syna z ojcem, tę zaś uzupełniło wspomnienie zmarłej matki – De junival (1982, Czerwcowy spad [przedwczesny spad owoców]).

 Oprócz jeszcze kilku powieści napisał także tom pikantnych bajek z przewrotnym morałem, dwie sztuki teatr., dokumentację swego życia i twórczości: Werkkleding (1971, 31994; Strój roboczy); w zbiorze Tarzan in Arles (1991, Tarzan w Arles) zgromadził eseje i odczyty, utkane złośliwostkami pod adresem krytyki, która po wielkich zachwytach w latach 60. i 70. przestała się nim później interesować.

===========================================

Uzasadnienie dla swych bulwersujących decyzji stylistycznych dał Wolkers w polskim wywiadzie dla „Literatury na Świecie” Zwykłe słowa to najlepsze słowa, rozmowa z Janem Wolkersem (1978 nr 7, s. 188-199).

Wywiad towarzyszył pierwszej prezentacji fragmentów powieści zamieszczonej pod tytułem jednego z rozdziałów Gwoździe klątwy (s. 200-243). Przeprowadziła wywiad Ewa Dijk-Borkowska, ja obsługiwałem tylko magnetofon kasetowy Grundig, który na tę okazję kupiłem za swoje pierwsze holenderskie stypendium. Mam gdzieś jeszcze dwie kasety z tym nagraniem, więc to ja chyba je sczytywałem i może nawet tłumaczyłem. Nie pamiętam, a nie mam tego numeru „LnŚ”. Mogłem był natomiast przygotowywać tę holenderską część numeru niderlandzkiego czasopisma, w którym dwa lata wcześniej (1976 nr 3) debiutowałem jako tłumacz z tego języka. To ja bowiem przywiozłem Autorowi prezenty: płyty z polskim jazzem, które wręczyliśmy mu w jego amsterdamskim atelier przy Zomerdijkstraat 22 jesienią 1976 roku. Jak czytam w posłowiu (też mi wyleciało z głowy) – głaskałem jego kotkę.

Informacje o Andrzej Dąbrówka

Tenured professor, Institute of Literary Research (Polish Academy of Sciences), Warsaw.
Ten wpis został opublikowany w kategorii art, books, literature, Netherlands, personal i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

25 odpowiedzi na „Premiera „Rachat-łukum” w Teatrze Studio

  1. WM pisze:

    Gratuluję! I dziękuję za miłą wizytę.

  2. Po przedstawieniu gratulowałem panu Bosakowi wielkiego osiągnięcia. Potrafił swoją kreacją zastąpić całą grupę ludzi, którzy zapełniali tę historię. Przede wszystkim jest obecna ukochana i stracona Olga, której piękno i miotanina narysowane są wyrazistymi obrazami. Ta wielka siła stylu Wolkersa doszła do głosu i dobrze u Bosaka zabrzmiała. Choć to wszystko po polsku wymyśliłem, zrobiły na mnie wrażenie zwłaszcza opisy jej piękna.
    Obecny jest także ojciec, w skromnym wymiarze, bo jednak adaptacja musiała skracać, ale bardzo wyrazisty. Bosak wspaniale zaśpiewał marsza Radetzkiego. Moja najlepsza koleżanka z pracy w UW (Ewo, pamiętasz?) była zakochana w tym epizodzie i na pewno jej się ta scena spodoba.
    Za to ostatnie – że mogliśmy wysłuchać Marsza Radetzkiego – dziękowałem też reżyserowi. Byłem bardzo ciekaw, czy doceni on wagę tego motywu.
    Zapewne jest zasługą pana Chondrokostasa, że akcja sceniczna, jakże skąpa w monodramie, była jednak żywa i intensywna.
    Zastanawiałem się potem w rozmowie z panią Justyną Lipko (sekretarz Teatru) i moją synową Sylwią, czy po takim świetnie skomponowanym monodramie byłoby możliwe przedstawienie pełnospektaklowe z pełnymi rolami. Myślę że takie wątpliwości to dla twórców monodramu wielki komplement.

    Po raz pierwszy zetknąłem się z tak cielesną kreacją tekstowej rzeczywistości. Oczywiście oglądałem z bliska nawet na próbach realizację tekstów dramatów, które tłumaczyłem (np. „Lustra” Dimitri Frenkel Franka w reżyserii i wykonaniu Zbigniewa Zapasiewicza – do drugiej wersji telewizyjnej), ale to były role istniejące, gotowe, zaplanowane.

    W monodramie „Rachatłukum” wydobyto rolę z ciągłej narracji powieściowej, która operuje jednak inną wyobraźnią przestrzenną i wizualną. Tu fizyczne objawienie się postaci z książki jest szokujące.
    Stąd mój podziw dla Marcina Bosaka: stworzenie takiej roli przez aktora, udźwignięcie takiej historii, nadanie jej życia mogę porównać tylko z urodzeniem dziecka.

  3. Piotr Guszkowski, Duchowa pornografia na słodko. Rozmowa z Marcinem Bosakiem
    „Metro” 18 kwietnia 2013
    http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/duchowa-pornografia-na-slodko.html

    Portal „Teatr dla Was” 19 kwietnia 2013

    O drobnej różnicy w smaku – „Rachatłukum”
    – reż. Sebastian Chondrokostas – Teatr Studio im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Warszawie – recenzuje Marek Kubiak
    Zlinkowane na portalu Dziennik teatralny 19.04.2013

    Horubała: Smutek „Rachatłukum”. Dlaczego dziś o seksie i miłości nie da się już mówić serio?
    Portal Rebelya.pl 22.04.2013

  4. Kolejna recenzja:
    Portal kulturaonline.pl, 2013-04-25
    nadia: Miłość = seks?

  5. Wzmianka o Wolkersie w refleksyjnym felietonie Jana Tomkowskiego o tym, jak przemija chwała pisarzy tego świata. Tylko niektórzy przemawiają do następnego pokolenia, choć trudno cokolwiek zarzucić ich warsztatowi.

  6. Dorota Okulicz i Karolina Rospondek
    RACHATŁUKUM 2IN1, „Portal Kulturalny MAGAZYN”
    http://www.mgzn.pl/artykul/839/rachatlukum-2in1

  7. Na swoim blogu The nightswimming pisze blogerka Hazel 1 maja 2013:
    Rachatłukum
    http://thenightswimming.blogspot.com/2013/05/rachatukum.html

  8. Hazel pisze:

    Dziękuję za wzmiankę i za ten post: czytam z wypiekami na twarzy. Teraz się zastanawiam dlaczego kobietom podoba się bardziej :-). Pierwsza myśl: kobiety marzą o tak intensywnym, namiętnym uczuciu ze strony mężczyzny, natomiast w odbiorze mężczyzny ta historia nie jest godna pozazdroszczenia w chyba żadnym momencie. Czasami wydaje mi się też, że mężczyźni są bardziej pruderyjni. Pozdrawiam serdecznie.

  9. Z tą męską pruderią to zdaje się ma Pani rację. Czyżby dlatego, że mężczyźni mają więcej do ukrycia? 🙂
    Z niepozazdroszczeniem też, ale nie tyle w każdym momencie, ile w sumie. Bo jednak trzecia część fabuły jest szczęśliwa, ale dwie następne części pokazują dwie wielkie klęski, i całkowitą bezradność, a to mężczyzn bardzo boli. A nikt się chętnie nie identyfikuje z przegranym.
    Mary Douglas przytacza obserwację zachowania mężczyzn z plemienia Nuer; zna ono cudzołóstwo jako groźne wykroczenie, ale mężczyźni, stając wobec takiego przypadku, identyfikują się nie wiedzieć czemu raczej ze sprawcą uwiedzenia, nie ze zdradzonym małżonkiem.

  10. Mijn indruk als toeschouwer was heel positief. Ik was verbaasd hoe ik door „mijn eigen” tekst verrast werd, in die zin dat ik onder indruk van iets vers over de toch bekende, door mezelf bedachte (niet alles kon in dat opzicht gewoon vertaald worden) tot lachen gebracht; er is juiste verhouding tussen de zedenmaterie en de psychologische uitdieping, met af en toe een reden tot een ontroerende huivering. De heren Bosak en Chondrokostas verstaan het humanistisch boodschap van Jan Wolkers heel goed.

  11. Kolejne przedstawienia w nowym sezonie
    29.11.2014 21:00
    30.11.2014 21:00
    06.01.2015 21:00
    07.01.2015 21:00
    http://teatrstudio.pl/spektakle/43,rachatłukum/

  12. Na plakacie przy stacji Metro Centrum, dziś:

  13. 26.03.2015 19:00
    28.03.2015 21:00

  14. Najbliższe spektakle
    24.06 śr 21:00
    25.06 cz 21:00
    02.10 pt 21:00
    http://teatrstudio.pl/spektakle/43,rachatłukum/

  15. Najbliższe spektakle
    08.02.2016 pn 20:00
    15.03.2016 wt 20:30
    16.03.2016 śr 20:30

  16. Wszystkie wpisy, w których mówię o Rachatłukum Wolkersa w moim przekładzie
    https://adabrowka.wordpress.com/?s=rachat

  17. Najbliższe przedstawienia
    15.03 wt 20:30
    16.03 śr 20:30
    07.04 cz 19:00
    08.04 pt 20:00
    http://teatrstudio.pl/spektakle/43%2Crachatłukum/

Dodaj odpowiedź do Andrzej Dąbrówka Anuluj pisanie odpowiedzi