Ozimina, wierzba, róża

Jakoś się zgadało na Twitterze o zaduszkowych wyprawach z dziećmi „na groby”.

Nawet mnie to zmobilizowało, aby niektóre z zapisków o tamtych przejażdżkach nagrać i przenieść na podcast. Najpierw była opowieść „Widziałem oziminę”:

Wystąpiła w niej w ważnej roli polna róża, wówczas odwiedziłem ją po roku i napisałem o tym fotowiersz, który teraz nadałem przez moje radyjko:

Róża rosnąca u stóp wierzby wzbudziła dwa skojarzenia artystyczne: z balladą Cave’a i romansem o Tristanie i Izoldzie, których połączył po śmierci dopiero krzew róży wyrastający na ich grobach.

Para wierzb w tańcu-uścisku

 

 

Znowu widzieliśmy oziminę: na pierwszym planie zorana ziemia, na drugim zielenią się już rządki zboża w płytkich bruzdkach zrobionych przez siewnik. W tle za gospodarstwami widoczne jest wysokie drzewo – to wielka wierzba, o której kiedyś napiszę jak i o wielkiej topoli. Nad środkowym budynkiem widać czubki niższych wierzb, które były regularnie ogławiane. Rosną szpalerem wzdłuż drogi, zapewne były posadzone jako kołki w płocie. Głębiej w obrazie za wałem płynie Wisła, a na niej Kępa Gruszczyńska, o której pisałem w genealogicznym szkicu o Dziadkach i Rodzicach. Na zdjęciu skrajne, ostatnie gospodarstwo we wsi Gruszczyn, zaraz dalej w lewo są Rękowice.

Wielka wierzba rośnie w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca szczególnego dla moich wspomnień. Stał w jej bliskości dom, w którym przez jakiś czas po wojnie mieszkali moi rodzice, zanim nie zbudowali chaty, o której pisałem w gawędzie o Oziminie. Chaty, w której się urodziłem. 

W tamto miejsce pod wielką wierzbą przeniesiemy się żeby opowiedzieć dalszy ciąg historii polnej róży. Nie byłem u niej przez kilka lat. Już w „Sześciu pytaniach” odnotowałem, że róża marnieje. W tym roku całkiem przepadła. Nie było ani gałązki. Tak samo uschła wierzba, pod którą róża wyrastała.

Splecione dwa pnie siostrzanych wierzb z końca tego szpaleru zostały jedynym upamiętnieniem dawnej historii.

Ale na szczęście były też siostry-róże, obsypane bogato dojrzałymi owocami.

Tak więc i ona mogłaby powiedzieć „nie całkiem umarłam”.


Zdjęcia 31.10.2021, tekst 1-14 listopada 2021.

Informacje o Andrzej Dąbrówka

Tenured professor, Institute of Literary Research (Polish Academy of Sciences), Warsaw.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Ozimina, wierzba, róża

  1. Będzie fotowiersz o śmierci mojej polnej róży, tymczasem jest samo nagranie. Jeszcze nikt go nie słyszał!
    https://anchor.fm/dashboard/episode/e1a8qgl
    albo

Dodaj komentarz