Jeziorka Duszatyńskie 1

002JezDusz-icon-kwp 003bodziszki-2dwp  057JezDuszat1-kwp 059JezDuszat1-kwp 063JezDuszat1d-po-wodzie-kwp 063JezDuszat-chodzenie-kwp ??????????????????????????????? ??????????????????????????????? 065JezDuszat1-kwp 066JezDuszat1-refl-kwp ??????????????????????????????? ???????????????????????????????  070JezDuszat1-kwp 081JezDusz1-idzie-icon-kwp 081JezDusz1-idzie-kwp 082skrzypy+wazka-d  089skrzypy-kwp 090olejnyobraz 091skrzypy-kwp 095skrzypy-kwp 096kikut-dwp 098chodzenie-po-wodzie-kwp 098olejny-d-kwp  178Jez.Duszat1kwp 179Jez.Duszat1-dkwp ??????????????????????????????? 182Jez.Duszat1-dkwp 182Jez.Duszat1-kwp 185Jez.Duszat1drzewopodwoda-kwp 186drzewopodwoda-kwp 189Jez.Duszat1-kwp 190JezDusz1-dkwp

Krótki w tym roku bieszczadzki urlop przyniósł jednak kilka niespodzianek. Zacznę od największej, choć trochę zaplanowanej. Zamiar odwiedzenia Jeziorek Duszatyńskich powzięliśmy bowiem niedługo przed wyjazdem, ale nie byliśmy pewni trasy ani nie wiedzieliśmy, czy to realny cel wycieczki, jeśli się jest z siedmioletnim dzieckiem.

Z Komańczy do Duszatyna w dolinę Osławy samochodem, przy barze parking – i  na szlak czerwony, w stronę Chreszczatej. U wejścia na drogę leśną – obłożoną w wielu miejscach stertami drewna – kapliczka otoczona gęstwą wysokich bodziszków łąkowych,

takich samych, których kłącze z łęgu pod Jureczkową przeniosłem do swojego ogrodu.

Droga nie jest trudna, dość łagodna, wznosi się ostrzej bliżej jeziorek. Uciążliwy był upał, trudny do zniesienia w nasłonecznionym zielonym korytarzu bez przewiewu.

Spotkane siedlisko motyli, które obsiadły wodopój pokażę kiedy indziej, razem z innymi bieszczadzkimi motylami, a były tu dwie duże niespodzianki, w tym paź królowej.

Duży próg na potoku znajdzie się w opowieści o wodospadach.

Pełne dwie godziny (wliczając odpoczynki) zajęło nam dojście do pierwszego jeziorka. Dziś pokażę pierwsze, a choć wiele się nie różnią, to warto je pokazać osobno.

Pierwsze jeziorko lepiej  oglądać z podwyższonego brzegu wschodniego, wtedy refleksy na jego powierzchni dodają mu głębi i nakładają się na widoki pod przezroczystą wodą przez co mieszają się światy i ich silne barwy, spływają i przesuwają ich granice.

Wszystko rośnie nad wodą i pod powierzchnią, żyje i umiera, i znowu ożywa, stoi w głębi albo chodzi po wodzie. Bieleją jak kości obumarłe gałęzie. Całe drzewa leżą tuż pod powierzchnią wody, jakby się niedawno utopiły.

Każdy kawałek powierzchni jeziorka jest inny, gdyż co krok inne coś się w nim odbija z góry, a co innego przebija spod spodu. Pojawiają się niespodziewanie niebieskie okienka i zielone kępy czegoś nie widzianego na górze.

Inaczej niż to jest w zwykłych obrazkach, kiedy drzewo odbija się w wodzie i jest po prostu tym samym drzewem do góry nogami, tutaj odbicie następuje pod całkiem innym kątem, drzewa są tuż nad wodą i to co się odbija jest dla nas inaczej niewidoczne. Można patrzeć i patrzeć.

Leciutkie fale marszczą refleksy, choć żadnego wiatru nie czuć. To już zaczyna się magia wchodzenia w obraz olejny. Bardzo zielony. Wszystko zielone. Prawie wszystko, ale za to bardzo…

==============================================================

© A. Dąbrówka (zdjęcia 10.07.2013, tekst 14 lipca 2013)

Przypominam moje dawniejsze Wycieczki bieszczadzkie

19.09.2010  Pagórki i łąki

19.10.2010  Leśne drogi: ziemia, woda, trawa (Bandrów)

12.11.2010  Góry rzeki

4.03.2011   Góry, śnieg i…

20.08.2011  Wsie miasteczka

Informacje o Andrzej Dąbrówka

Tenured professor, Institute of Literary Research (Polish Academy of Sciences), Warsaw.
Ten wpis został opublikowany w kategorii mountain lakes, nature, personal, photography, Poland i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

11 odpowiedzi na „Jeziorka Duszatyńskie 1

  1. Angie pisze:

    Doskonałe!

    • Dziękuję, zatem opłaciły się pomarszowe obtarcia naskórka. A dodam jeszcze obrazek z bodziszkami, który nigdzie w notce się nie mieścił. To jest trzecie pokolenie bodziszków z Jureczkowej które przyjęło się i rozkwita w moim ogródku.

  2. Angie pisze:

    Są śliczne! Pewnie mówię nieobiektywnie( zresztą: jak można zachwyt wyrazić obiektywnie? :)) , ale naprawdę mam jakiś ogromny ( nieuzasadniony może) sentyment do niebieskich kwiatów.

    • Ja w tym roku błękitną ipomeę sprowadziłem przez e-bay z Meksyku przez Kanadę. To jest ten kwiatek w moim logo. Jeszcze nie kwitną, ale niedługo będą. Inne wilce wcześniej wysiane już zaczynają: wczoraj na tarasie a dziś w ogrodzie.
      Należy się jeszcze jeden bodziszek z odwiedzającym go bzygiem

    • Angie pisze:

      Cudowne w swej delikatności i magii!
      Jedyne niebieskie, jakie u mnie kwitną, to orliki i irysy. Bardzo je lubię, ale te, z Twych zdjęć, są naprawdę fascynujące!

  3. Przysłał mi swoje wiersze pan Grzegorz Kwiatkowski.
    http://www.grzegorzkwiatkowski.com
    Będę je co jakiś czas komentował w miarę czytania.
    Dziś refleksja do jednego z wersów METAFIZIQUE / METAPHYSIQUE, w tomie „Przeprawa” (2008)

    „posadzka jest taflą jeziora”

    chodzą po niej ci co chcą się szybko
    przeprawić z brzegu na brzeg ostrożnie
    jak mnich sunący bez unoszenia nóg
    żeby tylko nic nie drgnęło
    bo tafla przestanie być taflą

  4. senczyjawa pisze:

    piękne! ja mam sentyment do czarnuszki, jest bajkowa. a wiosną kwitnie w moim ogrodzie cebulica syberyjska. niebieskie i niebiańskie 🙂

    • W Podkowie Leśnej wysadzono cebulicą dwa trawniki wzdłuż głównej ulicy od kościoła do supermarketu. Niepozorny kwiatuszek w takiej masie tworzy łagodnie błękitny kobierzec.

      • senczyjawa pisze:

        Może kiedyś się wybiorę i uda mi się odnaleźć te kobierce 🙂 to trochę tak, jak z lawendą…najpiękniejsze kwitnące pola.

  5. Pingback: Jeziorka Duszatyńskie 2 | adabrowka

Dodaj komentarz