Utwarzanie
I
Musi być wiele światów by się nowe
oczy napełniać mogły swoją ziemi
zielenią bielą chmur i nieb lazurem
Dla każdych oczu oczko mórz błękitu
płatek kosmyk mgły garść traw
Aby tych światów wystarczyło
dlatego są potrzebne krople wody
Gdyby nie przybywało ich byłyby
marne widoki tego świata
wnet by je wszystkie porozchwytywano
a pozjadane przez miliardy spojrzeń
sprawiłyby że świat się stałby niewidzialny
lub niepokazywalny a co najmniej
Życie by strasznie zbladło i przywiędło
wodom by zbrakło przejrzystości
kule by pokrzywiły swą kulistość
gdyby wzorowe krople nie mówiły jak
dążyć do ideału i jak trwać w doskonałości
– co rano ją dokraplaj czystą formą rosy
I całe światło co ten świat utwarza
rozmyłoby się w zwiędłą uschłą szarość
– gdyby promieni nie skupiały mnogie
soczewki wodnych kropel
które nie bojąc się słonecznych ognisk
studząc ich biały żar ciał chłodem
prostowałyby zgięcia załamanych
i odsyłały je jak nowe w świat
II
Po to wiatr kroplodawca namnaża krople tchnąc
dmąc w promieniste słomki wydmuchując
bańki z wilgotnej białoczarnej pianki
i w każdej zaszczepiając po źdźble świata
To działa: każda kropla ma w sobie mniejszą kroplę
czegoś barwnego, każda inną gęstą lśniącą i okrągłą
z innym widokiem w środku, własnym nieuchwytnym
Magiczne latarenki pod kopułą mają
trwałe denko z wykutej na płask blaszki ognia
swym żarem wytopionej sobą hartowanej
Na tych to denkach patelenkach
na niezniszczalnych płatkach słońca
warzą się mnożą geny barw
parzą i dzielą spektra mas
z nici wymiarów plotą i płożą tkanki form
Czym kroplodawca by ten pstry bar zaopatrzył
gdyby nie narozszczepiał światła i nie namełł
mąk fotonowych kulek z płynnej bieli
nie poodlewał i nie dohartował
w kolbach nie podobarwiał ich nie powyostrzał
krągłości sfer toczonych po fabryce
taśm produkcyjnych kul znoszonych na kształt jaj
z życiem widocznym szkliście przez skorupki
Tak światła translokacja gładki tok zapewnia
lamp rozesłaniu na świat nowy by go czynić
widzialnym i widzącym tak się więc przyczynia
do generacji nowych twarzy światów
skąpe kolorów gaje traw ogrody pola zbóż
imperia gleb spękanych zlane rdzą
i wizje obcych jeszcze planet
Nie wszystkie światy są możliwe których mapy
przeznacza kroplodawca przychodzącym tutaj
nie wszystkie nawet są kuliste
lecz kto się stawi nie odejdzie z niczym
Otrzyma ziemi płat krąg krain plaster łąk sklepienie
nad tym kryształowe
masz odtąd twarz i oczy
patrz żyj
=========================================
© A. Dąbrówka (zdjęcia 1.06.2013, tekst 1-4 czerwca 2013)
Świetne zdjęcia. Można w nich wypatrzeć wiele ciekawych rzeczy, ja np. widziałam żaby. W każdej kropli kawał świata. 🙂
To dobrze, bo o to właśnie chodzi, a musiałem się ograniczać, wybrać ze 180 zdjęć (z tamtego jednego dnia) tę garść która jak najwięcej powie. A i tak o czymś zapomniałem, zdjęcia z pianką o której gdzieś tam piszę.
Staram się scalać w wierszu obserwacje tego, co widać w danym czasie; zdjęć z niesamowitymi obrazkami tworzonymi porzez krople wody mam dużo więcej, niektóre już tu pokazywałem, a sporo jest na moim poprzednim blogu.
Widzę, że czujesz te zdjęcia i masz wyobraźnię. Fajnie. 😉
naparstnice…biały kwiatek zaklęty w kropli i bajkowe światy odbijają się jak w świątecznych szklanych kulach. Piękne!
To będzie sezon naparstnic, w zeszłym roku nic nie przetrwało zimy, tylko dwa słoiczki nasionek z roku 2011 – osobno z białych i purpurowych. Bo wyrosły mi z poprzedniego siewu dwie białe naparstnice, które z reguły są tylko purpurowe. Pokazywałem je na starym blogu w roku 2011.
Wysiane wiosną 2012 przez całe lato były doglądane, rozsadzane i przesadzane, więc w tym roku dochowałem się około dwudziestu roślin, w tym połowa białych, z czego się bardzo cieszę. Właściwie to oprócz białych są też już mieszańce o różnych odcieniach różowo-kremowych, a bodajże i purpurowe się różnicują, kilka jest o bardzo intensywnym kolorze wpadającym w magentę. Moim marzeniem domorosłego hodowcy jest uzyskanie jeszcze ciemniejszych odcieni. Liczę, że plon tegorocznych nasionek zaowocuje takimi nowymi odcieniami. Ale to za dwa lata – roślina jest dwuletnia, po wysianiu rok musi rosnąć rozwijając dużą przyziemną rozetę liści (pokazywałem je na moich zimowych wpisach na tym blogu – te ze szronem), a jeśli przetrwają zimę (trochę trzeba im =jednak pomóc choć są dość odporne), to wypuszczają duży badyl z wielkim kłosem kwitnącym od dołu do góry.
Piękne kwiatki w kształcie naparstka są bardzo trujące – zjedzenie dwóch zabija. Piękno czasem zabija, niestety.
Mam całkiem pokaźną kolekcję naparstnic, trochę moich kochanych orlików, „nasercowych” konwalii i obowiązkowych onętków, bo przypominają motyle…pozdrawiam! Ten palec, uważaj…to nie rosiczka, ale trujak 😉
Amazing captures of water drops! Truly beautiful.
Thank you, I can’t disagree. They keep me coming for more again and again. A friend of mine doesn’t believe it is possible to make such photos with my simple camera (Canon PowerShot SX130 IS), and I don’t understand how it is possible. But they are there and have to be told about.
Response to Danielle Hark at http://dailypost.wordpress.com/2013/06/05/philosophy-of-photography/ : A macro photo of a single drop of dew can convey a narrative of agonizing sadness, or delight and joy, if you let it.
Thanks for mentioning it, I get never tired from looking at water drops and discovering the stories they tell, if listened to carefully. Recently I wrote down a long story of how the fleeting reflections on and within the rain drops are “in fact” tiny pieces of the world’s outlook that has to be given to each new person coming to this world, otherwise it would remain unseen. Creating more and more outlooks increases the intensity of our experience of the world = its existence (and ours):
https://adabrowka.wordpress.com/2013/06/05/utwarzanie-fotowiersz/ [giving faces]
But the visual-literary genre I created, the photo-poem, shows all kind of objects (not only water drops), and tells different stories I read in(to) the small details on the photos.
Some of the photo-poems are in English (e.g. those published in April):
https://adabrowka.wordpress.com/2013/04/14/no-time-is-fruitless/
https://adabrowka.wordpress.com/2013/04/12/wounded-but-alive/
Not all of the stories are poems, some are simple small-talk:
https://adabrowka.wordpress.com/2013/04/07/color-ultramarine/
https://adabrowka.wordpress.com/2013/04/01/one-day-in-the-life-of-a-germ/
Reblogged this on Arts Inspiring and commented:
Piękne… samo życie…
Nie przestaję się dziwić, dlaczego tyle rzeczy jest w tym życiu pięknych, choć wcale by nie musiały takie być, żeby pełnić swoje życiowe funkcje.
Zdjęcia niesamowite, poetycki ich opis urzekający.. wręcz intymny… a powyższe stwierdzenie bardzo głękokie i prawdziwe. Piękno jest hołdem dla Stwórcy i pokrzepieniem dla stworzeń – tak czuję. I ja trwam w zadziwieniu i zachwycie.
Dziękuję
Today’s specimens (Sunday 9 June), a small choice from more than 300 photos of fleeting reflexes of light in rain drops. Sometimes the sun is shining when it is still raining. It was one of those moments.
The textures, the pictures inside the drops are never the same even after one second.
Truly, quite impressive captures!
Glad to be not the only one who loves them
And did you notice the blue face in the middle of the last frame?

A special gift for you, a white foxglove making photo of the purple foxglove: it has a point of view of its own, so its photograph shows something different than ours.
Indeed – there is a little face in that last raindrop! How intriguing!
Thank you – your gift is simply precious. Amazing power of nature… if only everybody could see these wonders!
Fantastyczne zdjęcia! Naprawdę w tej grze kolorów i światła można dostrzec( lub wyobrazić sobie) wiele ciekawych rzeczy. I ja widziałam na kilku malutkie żabki 😉
Zatem nie ulega już wątpliwości, że te żabki tam są.
Great shot… I like them… !!
Thanks for stopping by and commenting on my blog… 🙂
Best wishes to you.. !!
Andrzeju,
Tak pięknych zdjęć chyba jeszcze nie było!
Serdecznie gratuluję.
Nie tylko zdjęć, zresztą:)))
Krople na liściach
małe zielone żabki
śmieją się we śnie
Ja też nie sądziłem, że jeszcze będę mógł coś ciekawego w kroplach zobaczyć. Ten plon z 1 czerwca tak mnie zaskoczył, że musiałem go pokazać, a nie pokazuję tu nigdy samych zdjęć, więc trzeba było jakoś podsumować cały ten nurt kroplowy.
Nie od rzeczy będzie przywołać początek wątku kropelkowego, wpis z 3.10.2010 „Deszczu kropelką”, który wszak zainspirowano przypominając Norwida i jego „rzeczy mniej ważne”.
http://dabrowka.salon24.pl/235126,deszczu-kropelka
These droplets are so beautiful. Wonderful work.
They are beautiful because they are true, I believe with John Keats.
http://www.poemhunter.com/poem/a-thing-of-beauty-endymion/
A thing of beauty is a joy for ever:
Its lovliness increases; it will never
Pass into nothingness;
Yes, I’m familiar with that poem and Keats…..and it is very true.
Incredible pictures!
thank you, praise from a master counts double!
Stunning photos