Życie przynosi kalendarzowe regularności, z których największy urok mają niespodziewane zbieżności dat dla zdarzeń, których rozkładu ściśle nie planowaliśmy. Nie przywiązujemy do nich zwykle wagi, chyba że ktoś hołduje wróżbiarskim pokusom, od czego jestem jak najdalszy.
Od początku roku 2023 było wiadomo, że uroczysta inauguracja Centrum Studiów Mediewistycznych w Lublinie odbędzie się 27 czerwca. Następnego dnia odbyłem ważną rozmowę z Wydawnictwem KUL, i to data 28 czerwca jest pretekstem tej opowieści, zaś o treści i wadze tej rozmowy opowiem pod koniec.
Program święta nie wyczerpywał się w ceremoniach i autopromocji, ale mieścił dużo merytorycznej treści, dającej wgląd w planowaną działalność.
Rzecz była transmitowana dla zdalnych gości z zaprzyjaźnionych podobnych placówek mediewistycznych w Budapeszcie, Pradze, Stanisławowie (Iwano-Frankiwsk) i Utrechcie. Na kanale video KULu można obejrzeć cały z górą pięciogodzinny program Inauguracji ze wszystkimi powitaniami, gratulacjami, a także prezentacjami projektów i programowymi wykładami. Nie będę ani streszczał, ani recenzował tych wypowiedzi, skoro są dostępne w całości. Każdy z tych punktów ma wagę zależną od tego, ile ktoś wie o tym projekcie. Kto o nim nie wiedział, powinien zacząć odsłuchanie relacji od Krótkiej historii CSM (Paweł Kras) – przeglądu działań, uwieńczonych formalnym powołaniem Centrum, czyli zatwierdzeniem pięcioletniego programu złożonego z wielu zadań badawczych i publikacyjnych. Wszystkich bodaj wykonawców oraz garstkę gości widać na poniższym tableau:
Jestem tam jednym z dwu najstarszych gości. Znam co czwartą osobę, poznaną przy wspólnych projektach, większości młodych nie poznałem. Jeden mój były student jest już profesorem.
Nie powołano mnie do zarządzania ani nie jestem formalnie zatrudniony do realizacji programu Centrum, ale nieznacznie, za to na dwa sposoby się przyczyniłem do jego powstania, a potem dałem pewien wkład do pewnej części zadań.
Najpierw sekundowałem Pawłowi Krasowi, odkąd usłyszałem o tym planie. Oczywiście gorąco zachęcałem do starań, gdyż od początku mojej współpracy z IBL i profesor Michałowską, która tam kierowała Pracownią Literatury Średniowiecza wierzyłem, że takie ogólnopolskie centrum mediewistyczne jest potrzebne. Nasza Pracownia, której kierownictwo objąłem w 2007 roku, była zaledwie małym krokiem w tym kierunku. Centralne usytuowanie IBL poza ośrodkami akademickimi było zobowiązaniem, aby w tym miejscu mogli się spotykać wszyscy, zresztą nie tylko literaturoznawcy. Znalazło to wyraz w programowym exposé Profesor Michałowskiej:
Organizujemy ogólnopolskie zebrania naukowe pod nazwą
SPOTKANIA MEDIEWISTYCZNE.
Będą to jednodniowe zebrania robocze, podczas których cztery osoby zaprezentują wyniki swoich bieżących prac na różnymi zagadnieniami dotyczącymi literatury średniowiecznej. Po referatach nastąpi swobodna, robocza dyskusja.
Do udziału w SPOTKANIACH zapraszamy nie tylko literaturoznawców, ale też przedstawicieli innych dyscyplin mediewistycznych; przyjęliśmy zatem szeroką formułę interdyscyplinarną.
Potrzeba stworzenia takiego forum wymiany myśli i doświadczeń zarysowała się podczas konferencji „Mediewistyka literacka w Polsce” (IBL PAN, Warszawa 22-23 X 2001).
Szczególnie ważne wydaje się nam przyciągnięcie młodych badaczy i umożliwienie im konfrontacji merytorycznej i metodologicznej z przedstawicielami średniego i starszego pokolenia. Zebrania będziemy organizować dwa razy do roku (w maju i w październiku), ale jeśli będzie więcej zgłoszeń, zebrania mogą być częstsze.
Teresa Michałowska
Potwierdzały to kolejne listy referentów. Pierwsze Spotkania 20 maja 2002 gościły referentów z Łodzi, Warszawy, Lublina i Poznania; drugie (21 X 2002) – Katowice, Wrocław, Warszawa, Kielce, i tak dalej (Lista wszystkich Spotkań https://adabrowka.wordpress.com/about/). Zdarzało mi się powierzanie organizacji kolejnego spotkania któremuś Koledze spoza Warszawy. Tak więc w skromnym zakresie Spotkania pełniły rolę centralnej platformy dla mediewistyki głównie literackiej, ale też byli mile widziani historycy sztuki, badacze muzyki, historii nauki, języka. Z biegiem lat przybywało dłuższych konferencji monograficznych, nawet dwu- i trzydniowych, z których powstawały książki, jak ta o Władysławie z Gielniowa, którą przygotował Roman Mazurkiewicz.
Mając to skromne doświadczenie nie mogłem nie poprzeć planu utworzenia Centrum, tym bardziej że po moim przejściu na emeryturę (1.1.2020) udało się zorganizować jeszcze tylko jedno zebranie jesienią 2020, i nie ma widoków na następne, gdyż moje pole badawcze pozostało osierocone.
Moje poparcie otrzymałby prawie każdy potencjalny organizator takiego Centrum, nawet gdybym go wcale nie znał (co zresztą trudno mi sobie wyobrazić), ale osoba Pawła Krasa sprawiła, że nie miałem od początku cienia wątpliwości. Przecież poznaliśmy się w 2009, i to dwa razy, najpierw na konferencji w Lublinie (maj), a potem (sierpień) podczas mediewistycznej szkoły letniej w Kazimierzu. Oba przedsięwzięcia organizował wspólnie z Anną Adamską, którą już znałem wcześniej ze Stałego Komitetu Mediewistów Polskich. To ona zaprosiła mnie na konferencję o piśmienności (Kultura pisma w średniowieczu: znane problemy, nowe metody, red. Anna Adamska, Paweł Kras, Colloquia Mediaevalia Lublinensia 2, Lublin: Wyd. KUL, 2013) oraz zaangażowała mnie w promocję szkoły letniej, do której zgłosiłem moją ówczesną doktorantkę, panią Annę Madys. Odwiedziłem raz tę szkołę i miło ją wspominam, choć nie miałem zajęć, a tylko roztoczyłem medialny patronat na portalu Mediewistyka, który wtedy prowadziłem. W dziale Album pokazałem zestaw zdjęć z zajęć, prowadzonych przez mediewistów z Utrechtu.
Studenci lubią takie imprezy, i dobrze że również Centrum zaplanowało na rok 2024 szkołę letnią we Wrocławiu, o czym mówiła na Inauguracji Anna Zajchowska-Bołtromiuk. Nie wątpię, że będzie dobrym sternikiem takiej kogi, która w Kazimierzu była atrakcją jak cała Wisła.
Jeśli będzie potrzeba wsparcia pomysłu mediewistycznej szkoły letniej, to chętnie zgłoszę jakiś krótki warsztat. W moim nowym miejscu pracy, na Wydziale Artes Liberales UW tworzymy z Pawłem Stępniem Laboratorium „Średniowiecze i Mediewalizm”, i z sympatią obserwujemy powstanie lubelskiego Centrum. Jednak cały przyszły rok będzie dla mnie głównie okresem redagowania i szykowania do druku mojej książki o anamnezie.
Książki
Gdy plany lubelskiego Centrum należało szybko konkretyzować, uzupełniając zrąb badawczy (pięcioletnie projekty edytorskie) o bieżące publikacje w seriach wydawniczych przejmowanych przez Centrum, zgłosiłem dwie prawie gotowe książki, aby je umieścić w projekcie kierowanym do recenzji.
Pierwszą z nich będzie współredagowana przeze mnie monografia tematyczna Błąd i przygana w piśmiennictwie średniowiecznym, podsumowująca dorobek dwu konferencji, zorganizowanych w 2020 roku we współpracy z Witoldem Wojtowiczem: 29 Spotkań Mediewistycznych i dwu sesji na V Kongresie Polskoznawczym w Halle. Zapowiadają się cztery części (I. Wokół języka i topiki, II. Rozwój i błąd w wychowaniu, III. Upominanie władców, IV. Wzorcowość dworu) – każda po 3-4 rozdziały autorskie, oraz zapis panelu „Rytuały upomnienia i naprawy”. Druga zaś to autorska książka Anamnesis zbierająca w jedną teorię moje pisma powstałe wokół kategorii anamnezy, poczynając od referatu Trwanie „onego” czasu, jaki wygłosiłem jesienią 2001 roku. Przewiduję ułożyć 18 rozdziałów w trzy części:
I Anamnesis a mimesis: indywidualny wymiar estetyki rekapitulacji
II Etos anamnezy: Społeczny wymiar alegorezy
III. Estetyka anamnezy: dramat rekapitulacyjny po średniowieczu.
Zamykam tą książką trzeci, samodzielny odcinek na mojej drodze badawczej. Pierwszym był okres przygotowania niderlandystycznego doktoratu, który wypełnił lata tysiąc dziewięćset osiemdziesiąte. Drugim – praca lat dziewięćdziesiątych nad habilitacją, wydaną w kwietniu 2001 roku. Jeszcze w tym samym roku rozpoczął się trzeci okres – badania anamnezy. Referat wygłoszony na konferencji „Mediewistyka literacka w Polsce”, zwołanej przez prof. Michałowską, był zgłoszony na Kongres Mediewistyczny w Leeds, ale nie został przyjęty.
Pisanie o anamnezie nie wypełniło całego dwudziestolecia, stworzyłem w tym czasie korpus rozpraw z zakresu retoryki i tekstologii, zwłaszcza metodologii radykalnego konstruktywizmu (zarysowanej już w habilitacji, i przećwiczonej praktycznie w syntezie Korzenie), następnie kategorii autorstwa, i w mniejszym zakresie topiki. Trochę czasu zajęło mi też napisanie na początku lat dwutysięcznych syntezy historycznoliterackiej Średniowiecze. Korzenie (2005, „Mała Historia Literatury Polskiej”).
Ireneusz
W Lublinie 28 czerwca 2023 rozmawialiśmy z Dyrektorem Wydawnictwa KUL o dwu moich książkach, jakie weszły do planu wydawniczego Centrum. Książka zbiorowa o błędzie i przyganie idzie na pierwszy ogień, a za rok o tej porze mam nadzieję złożyć w Wydawnictwie gotowy tekst Anamnesis. Z datą 28 czerwca, która w kościele katolickim jest liturgiczną pamiątką św. Ireneusza z Lyonu wiąże się kilka wydarzeń, o których napisałem dwie reportażowe opowieści na blogu (2012 i 2013). Cytuję fragment drugiej opowieści.
Jako pierwszy uśmiech odebrałem zbieg okoliczności, który po długich meandrach kalendarzowych niemożności zakończył się niespodziewanym wysłuchaniem w przycmentarnym (niegdyś parafialnym) kościółku św. Rocha w Mniszewie wspomnienia o św. Ireneuszu z Lyonu. Musiał to być uśmiech, skoro i ja się uśmiechnąłem na te słowa celebransa. Przypomniały mi one świetnie znanego autora, wiele razy cytowanego w mojej książce (niedawno wznowionej), którego biografii jednak nigdy się nie przyglądałem.
Gdybym to zrobił, zwróciłbym uwagę, że pamiątkę jego śmierci Kościół obchodzi właśnie dnia 28 czerwca, oraz że Ireneusz był uczniem św. Polikarpa, którego imię (choć nie osoba) towarzyszy mi w badaniach od paru lat, odkąd zajmuję się “Rozmową mistrza Polikarpa ze śmiercią”.